Pandemia koronawirusa w zeszłym roku przestawiła moje życie zawodowe do góry nogami. W wyniku redukcji zatrudnienia zostałem zwolniony z dobrze płatnej pracy. Przyzwyczajony do wysokich zarobków przez kilka miesięcy szukałem intratnego zajęcia, ale takowych było jak na lekarstwo. Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i założyć własna firmę transportową.

Codziennie pokonuję trasę Polska – Holandia

transport paczek z holandii do polskiWpadłem na genialny pomysł na własny biznes. I w tym moim biznesie pandemia okazała się sprzymierzeńcem, ponieważ mocno ograniczyła ludziom swobodę w podróżowaniu po świecie. Ja natomiast zastanowiłem się nad tym co zrobić, żeby ułatwić Polakom mieszkającym za granicą wysyłanie paczek do rodzin w Polsce. Za zaoszczędzone pieniądze kupiłem nowego dostawczaka i pod własnym szyldem zacząłem oferować transport paczek z Holandii do Polski i w drugą stronę oczywiście również. Mój pomysł na biznes wypalił wręcz kosmicznie, bo zapotrzebowanie okazało się ogromne. Dobrze, że kupiłem możliwie największe auto dostawcze, bo dzięki temu mogę całkiem sporo przewieźć. Każdego dnia – z wyjątkiem niedziel – jeżdżę na trasie Polska – Holandia i z powrotem. Zbieram paczki z różnych lokalizacji i rozwożę je potem do ludzi pod wskazane adresy. Na jeden kurs zabieram maksymalnie dwadzieścia paczek, ale klienci płacą mi za moje usługi więcej niż zwykłemu kurierowi. Ja dostarczam te paczki w ciągu jednego dnia.

Moje nowe zajęcie okazało się na tyle opłacalne, że zastanawiam się na poważnie nad rozwinięciem mojej firmy i zatrudnieniem pracowników. Na razie ma pełno zleceń i stale powiększa się grono mojej firmy kurierskiej. Na pewno w ciągu najbliższych kilku tygodni będę musiał zainwestować w rozwój mojej firmy, żeby móc przewozić więcej paczek. A do tego potrzebuję kolejnego samochodu i kierowcy.