Polska należy do krajów, które przewodzą Unii Europejskiej pod względem liczby spółek zajmujących się profesjonalnie usługami transportowymi, przede wszystkim w zakresie przewożenia wyrobów gotowych po całej Europie. Nic więc dziwnego, że na naszych drogach każdego dnia spotykamy tak dużo samochodów ciężarowych, z których jednak wiele wykonuje trasy międzynarodowe, jako że Polska należy też do grupy tak zwanych krajów tranzytowych.
Standardowa flota ciągników siodłowych polskich firm
W tej branży najważniejszy jest przede wszystkim czas przejazdu oraz możliwości gabarytowe pojedynczego transportu, co w praktyce zależy od pojemności naczepy, która jest w miarę standardowa. Ważna jest jednak też pewność, że wykorzystywana w działalności ciężarówka będzie niezawodna, dlatego wiele firm decyduje się na zakup nowych pojazdów. Trzeba jednak przyznać, że używane ciągniki siodłowe man, volvo, czy mercedesa, czyli producentów znanych z wysokiej jakości wyprodukowanych przez siebie pojazdów sprawdzają się w codziennym funkcjonowaniu bardzo dobrze, nie ustępując nowym samochodom w kwestii parametrów jezdnych i bezawaryjności. Jako naród jesteśmy znani z dokonywania przemyślanych i zoptymalizowanych decyzji, dlatego większość polskich firm transportowych swoją flotę pojazdów opiera w dalszym ciągu o samochody używane, co jest podyktowane kwestiami praktycznymi i optymalizacją kosztów. Nowe samochody ciężarowe są zdecydowanie droższe, niż starsze, używane modele, a w porównaniu do używanych aut uznanych producentów wcale nie zapewniają tak dużej praktycznej wartości dodanej. Oczywiście różnica jest odczuwalna przede wszystkim w komforcie jazdy kierowcy, jednak nie to jest najważniejsze. W biznesie, w którym liczy się efektywność trzeba rozważnie gospodarować kosztami, co widać w firmach stawiających na używane ciągniki siodłowe.
Większość ciągników siodłowych poruszających się po Polskich drogach stanowią pojazdy używane. Nie zmienia to faktu, że w zdecydowanej większości spełniają one wszystkie wymagane przepisami prawa normy stanu technicznego i są mało awaryjne. Polacy są też dość zaradni i potrafią samodzielnie wykonać podstawowe naprawy w trasie, co jest znacznie prostsze w przypadku aut używanych podobnie, jak ma to miejsce przy samochodach osobowych.