Gdy na studiach szykowała nam się przerwa semestralna, to z dziewczyną zaplanowaliśmy sobie przyjazd w jej rodzinne strony. Tym bardziej, że dostała ona informację od swoich rodziców, że ich pies, z tego co słyszałem to w sędziwym wieku jak na psie lata, zaczął mieć dosyć poważne problemy zdrowotne. Bardzo się tym przejęła, bo to był jej ukochany pupil, z którym to bardzo trudno jej się było rozstać wyjeżdżając na studia. Udaliśmy się tam, by sprawdzić, jak się faktycznie ma sytuacja.

Potrzebny wózek inwalidzki dla chorego psa

wózek inwalidzki dla psówNa miejscu dowiedzieliśmy się, że sytuacja jest nawet gorsza, niż pierwotnie zakładaliśmy. Chodzi o to, że pies praktycznie przestał się poruszać. Nie to, że nie chciał. Po prostu zaczął mieć poważne problemy z tylnymi łapami – tak jakby nie miał już siły nimi ruszać. Ale próbował, niestety bezskutecznie. Lekarz weterynarii powiedział, że to niestety już efekt starości i nic pod względem medycznym nie da się zrobić, aby psu pomóc. Ale pierwsza moja myśl była taka, że pomógłby tutaj na pewno wózek inwalidzki dla psów. Oczywiście nie pod kątem wyzdrowienia, bo jak już powiedział lekarz, w taki sposób nie da rady już nic poradzić. Jednak skoro pies nadal ma w sobie tyle werwy, żeby próbować się poruszać, mimo braku władzy w tylnych łapach, to może warto mu to przemieszczanie się w jakiś sposób ułatwić i umożliwić. Zacząłem z dziewczyną przeglądać internet w celu znalezienia takiego wózka, który pasować będzie do gabarytów jej psa. Gdy natrafiliśmy na sprzedawcę oferującego tego typu urządzenia, to skontaktowałem się z nim, by zapytać się, czy będzie możliwość zamówienia specjalnie dopasowanego wózka inwalidzkiego. Udało się z nim dogadać co do szczegółów i nawet była szansa na to, że wózek trafi do psa jeszcze w czasie, gdy pozostawaliśmy na miejscu, czyli przed startem drugiego semestru.

Czekaliśmy więc w zniecierpliwieniu, aby sprawdzić, czy mój pomysł faktycznie przypadnie do gustu psiakowi. Gdy więc paczka z wózkiem trafiła do nas, to czuliśmy wszyscy spore emocje w momencie zakładania wózka. W pierwszej chwili pies wydawał się zdezorientowany – widać, że nie wiedział, co się wydarzyło. Jednak już po chwili zaczął poruszać się po całym domu, tak jakby nigdy mu nic poważnego nie dolegało.